Widziałam ostatnio cudownie ubraną kobietę. Najbardziej rzuciły mi się w oczy jej pończochy- klasyczne FF. Oprócz tego spódnica- ołówek i jazzówki (wreszcie mogłam zobaczyć na żywo to połączenie i przekonałam się, że zakup tych butów to dobry pomysł). Płaszcz, bluzka (chyba biała). I koszyk w ręku, taki wiklinowy :) Nie powiem, wywarła na mnie spore wrażenie.
A co do dzisiaj prezentowanego stroju- była pensjonarka, dziś Tewje Mleczarz w spódnicy, odsłona druga ;) (ewentualnie dziewczyna z ludu). Sandały z rozmysłem, musiałam ubrać płaskie buty (nie wyobrażam sobie chodzenia po muzeum i myślenia nie o obrazach ale o bolących stopach) i do wyboru miałam te właśnie sandały, martensy, glany lub trampki. Sandały pasowały najbardziej, i odpowiednie do pogody i do spódnicy. A propos spódnicy- ostatnio zarzekałam się, że nie ubiorę więcej żadnej długiej spódnicy i miałam zamiar wyrzucić tę, jednak przedwczoraj cieszyłam się, że jednak ją zostawiłam- góra zestawiona ze zwykłymi dżinsami była bardzo nijaka.
A co do dzisiaj prezentowanego stroju- była pensjonarka, dziś Tewje Mleczarz w spódnicy, odsłona druga ;) (ewentualnie dziewczyna z ludu). Sandały z rozmysłem, musiałam ubrać płaskie buty (nie wyobrażam sobie chodzenia po muzeum i myślenia nie o obrazach ale o bolących stopach) i do wyboru miałam te właśnie sandały, martensy, glany lub trampki. Sandały pasowały najbardziej, i odpowiednie do pogody i do spódnicy. A propos spódnicy- ostatnio zarzekałam się, że nie ubiorę więcej żadnej długiej spódnicy i miałam zamiar wyrzucić tę, jednak przedwczoraj cieszyłam się, że jednak ją zostawiłam- góra zestawiona ze zwykłymi dżinsami była bardzo nijaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz