wtorek, 29 września 2009

Gdzie są niegdysiejsze śniegi?

Wczoraj to była sukienka. Gdy tylko zdjęłam ją po tym poście, rozcięłam i stała się narzutką (też jestem przeciwniczką zdrabniania wszystkiego, ale narzuta kojarzy mi się z wielką płachtą na łóżko). I wystają mi spod marynarki piękne chrząszczowate skrzydełka.
Na czarnym tle. Dolna część czarnego tła doprowadziła mnie do ataku szału kiedy to podczas drugiego założenia zaczęła się rozrywać. Na szczęście da się zszyć, nie mam czasu ani ochoty na reklamowanie (chwilowo mam dość użerania się z odwołaniem od opinii "rzeczoznawcy" sklepowego Conversa, bezczelny typ). Ale bądź co bądź moje wymarzone spodnie rozerwały się przy drugim założeniu, czyli ody do jakości ciąg dalszy. A w H&M widziałam takie piękne getry.
Wyparowały mi z głowy wszystkie pomysły na sensowny post (strój jest z piątku, miałam szalony weekend, podczas którego znalezienie sekundy wolnego czasu graniczyło z cudem), koniec pieśni, wracam do pracy.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic



kolczyki: jakiś jarmark
wisiorek: YES
top: Zara
narzutka: pozostałość po sukience
marynarka: Zara
rurki: H&M
oksfordy: Ryłko

1 komentarz: