poniedziałek, 7 września 2009

No bo przyszła taka fala...

...która pozwoliła mi blogować ;)
Chyba pierwszy raz mam za dużo zdjęć a za mało czasu na publikację (oj, z reguły było odwrotnie) ;) Systematycznie publikuję sesje- dziś prezentuję mój sobotni strój z koncertu szant. Mój ulubiony zespół muzyki folkowej (ulubiony bo zaprzyjaźniony, niekoniecznie ze względu na poziom, choć ten też mają niezły) przybył do Poznania :) Wyszalałam się wreszcie szantowo na zakończenie sezonu.

Image and video hosting by TinyPic

Koncert był na świeżym powietrzu (czego absolutnie się nie spodziewałam, nad jeziorem w nocy było jakieś 11 stopni), dobrze że wzięłam golf do torby (ja szybko marznę, co nie przeszkadza mi uwielbiać zimę).
Dzianinowa sukienka objawiła mi nowe możliwości noszenia (swoją drogą, ostatnio bardzo się zdziwiłam, widząc w H&M komin, muszę odgrzebać mój z dna szafy), okazała się też być całkiem ciepła. Niestety, materiał już wykazuje tendencje do mechacenia się, cieszę się więc, że wydałam na nią tylko 30 zł, a nie 150. Marynarkę eksploatuję nadal i dziwię się, jak wcześniej mogłam bez niej funkcjonować. Choć czasem nachodzi mnie refleksja: czy to dalej ja? (patrz: minimalizm oraz tu).


Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

kolczyki: Pakamera
golf: H&M
sukienka: Camaieu
marynarka: Zara
torba: Camaieu
dżinsy: Zara
oksfordy: Ryłko

1 komentarz: