Tagnięta przez Fretkę (dziękuję!) poczułam się zobowiązana do wyprodukowania kolejnego posta (nie ukrywam, piątek też ku temu sprzyja). Oto i 10 prawd o mnie:
1. Wychodzę z kina po napisach (albo na samym ich końcu) i nie cierpię, kiedy ktoś zasypuje mnie potokiem słów zaraz po wyjściu z sali. Ja dalej przeżywam film.
2. Gdy byłam mała, zawsze chciałam mieć inne imię, najlepiej "fantazyjne", do dziś mi do końca nie przeszło- drugie imię Elfryda albo Dobrawa dalej jest pociągające.
3. Nie wymawiam "r" (ciągiem, w wyrazie "wyraz", "rower" albo "pralka" umiem). W dzieciństwie chodziłam do logopedy, nie pomogło.
4. Kiedy miałam 6 lat i ścigałam się na wysypanej żużlem drodze koło domu mojej babci na rowerze, przeleciałam przez kierownicę. Ślad w postaci żwiru w jednym miejscu pod skórą mam do dziś.
5. Będąc w domu praktycznie non stop piję herbatę.
6. Byłam wegetarianką.
7. Uwielbiam panoramy miast.
8. "Dumę i uprzedzenie" przeczytałam, mając 9 lat, pod wpływem książeczki "Matylda" (mała inteligentna pięciolatka czyta co znaczniejsze tomy literatury pięknej, nie mogłam być gorsza). Pamiętam tylko, że najmłodsza córka uciekła z oficerem. W tym samym czasie próbowałam przeczytać "Stracone nadzieje" Dickensa. Scena, w której asystent (a może to był służący?) prawnika pluje na płaskorzeźby z kości słoniowej po czym pieczołowicie ściera z nich kurz (ze śliną) własną chustką, obrzydziła mnie do tego stopnia, że nie dokończyłam lektury do dziś.
9. Patrząc na coś zwracam największą uwagę nie na całość, lecz na detale.
10. Mam hopla na punkcie cytatów- w moich notatnikach, obok dat, jest ich pełno, zawsze zakreślam je w książce, czasem zapisuję na kartkach te z filmów, przyklejam na starej winylowej płycie.
A ja grzecznie poproszę o wyjawienie 10 prawd Łucję ;)
Prezentuję do tego strój wczorajszy (dzięki spódnicy kojarzy mi się z flamenco, stąd pozy)- zabawa proporcjami świadoma ;) Wszystko już wcześniej prezentowałam, nie opiszę po raz 100 historii zdobycia każdego z elementów, za to zaprezentuję nowy nabytek- przeceniona torba z Zary, wygrzebana ze stosu dodatków kiedy to z przyjaciółką weszłyśmy do tego sklepu z bardzo luźnym podejściem ;)
1. Wychodzę z kina po napisach (albo na samym ich końcu) i nie cierpię, kiedy ktoś zasypuje mnie potokiem słów zaraz po wyjściu z sali. Ja dalej przeżywam film.
2. Gdy byłam mała, zawsze chciałam mieć inne imię, najlepiej "fantazyjne", do dziś mi do końca nie przeszło- drugie imię Elfryda albo Dobrawa dalej jest pociągające.
3. Nie wymawiam "r" (ciągiem, w wyrazie "wyraz", "rower" albo "pralka" umiem). W dzieciństwie chodziłam do logopedy, nie pomogło.
4. Kiedy miałam 6 lat i ścigałam się na wysypanej żużlem drodze koło domu mojej babci na rowerze, przeleciałam przez kierownicę. Ślad w postaci żwiru w jednym miejscu pod skórą mam do dziś.
5. Będąc w domu praktycznie non stop piję herbatę.
6. Byłam wegetarianką.
7. Uwielbiam panoramy miast.
8. "Dumę i uprzedzenie" przeczytałam, mając 9 lat, pod wpływem książeczki "Matylda" (mała inteligentna pięciolatka czyta co znaczniejsze tomy literatury pięknej, nie mogłam być gorsza). Pamiętam tylko, że najmłodsza córka uciekła z oficerem. W tym samym czasie próbowałam przeczytać "Stracone nadzieje" Dickensa. Scena, w której asystent (a może to był służący?) prawnika pluje na płaskorzeźby z kości słoniowej po czym pieczołowicie ściera z nich kurz (ze śliną) własną chustką, obrzydziła mnie do tego stopnia, że nie dokończyłam lektury do dziś.
9. Patrząc na coś zwracam największą uwagę nie na całość, lecz na detale.
10. Mam hopla na punkcie cytatów- w moich notatnikach, obok dat, jest ich pełno, zawsze zakreślam je w książce, czasem zapisuję na kartkach te z filmów, przyklejam na starej winylowej płycie.
A ja grzecznie poproszę o wyjawienie 10 prawd Łucję ;)
Prezentuję do tego strój wczorajszy (dzięki spódnicy kojarzy mi się z flamenco, stąd pozy)- zabawa proporcjami świadoma ;) Wszystko już wcześniej prezentowałam, nie opiszę po raz 100 historii zdobycia każdego z elementów, za to zaprezentuję nowy nabytek- przeceniona torba z Zary, wygrzebana ze stosu dodatków kiedy to z przyjaciółką weszłyśmy do tego sklepu z bardzo luźnym podejściem ;)
Żłóte rajty ciekawie wyglądają w tym zestawie :)
OdpowiedzUsuńciekawy życiorys :)
OdpowiedzUsuńPiękna spódnica. Co do prawd o Tobie to chciałabym zapytać dlaczego byłaś wegetarianką, a już nie jesteś? Ot, ciekawość. :)
OdpowiedzUsuńBIUROWA: Element pt. "ożywienie kolorystyczne" obowiązkowy ;)
OdpowiedzUsuńVENILA KOSTIS: :D Zastanawiałam się, co napisać w tych 10 prawdach i przyszły wspomnienia ;)
GUNIA: Niestety, ze względu na zdrowie (poważna anemia, ja ogólnie mam słaby organizm) musiałam przestać, ale mam zamiar powrócić do wegetarianizmu (nie dość, że to etyczne to jeszcze po prostu smaczne) pod opieką lekarza ;)
To ja trzymam kciuki za udany powrót na "dobrą" drogę odżywiania ;) Ja pilnuję swoich wyników,ale już kilkakrotnie udało mi się zejść poniżej dopuszczalnego poziomu żelaza :/ ale się nie łamię i pilnuję terminu badań krwi :D
OdpowiedzUsuńWielkie nadzieje, wielkie
OdpowiedzUsuń