Powiem coś zaskakującego- nie mogę się doczekać jesieni. Mam już tyle pomysłów na zestawy, których z powodu panujących (precz z dyktaturą!) na dworze 30 stopni, ubrać nie mogę. Martensy się zbuntowały że za długo w szafie leżą i dziś kontratakują. Wraz z dzianinową sukienką, wyprzedażowym nabytkiem z Camaieu. Co zabawne, w styczniu przymierzałam bardzo podobną sukienkę, w identycznym kolorze i bardzo podobnym kroju, jednak gdy okazało się, że kosztuje ok. 200 zł, musiałam skapitulować. A tu, proszę, podobna, dużo tańsza, i jak się pięknie układa...! Jednak nie kupiłam jej, gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy (ostatni egzemplarz)- nie zdecydowałam się na wydatek 50 zł, jakże kontrastujący z HaMowymi spodniami za 10. A potem przecenili ją bardziej :)
Tak, znowu wet looki. Wiem, że sukienka fajnie wyglądałaby w wydaniu imprezowym, ażurowe rajstopy etc. Tak się jeszcze tu na pewno pojawi :) jednak tym razem wersja niczym z The Style Scout. Dość przebrana, przyznaję, ale efekt znośny, więc prezentuję ;) Za Martensy nie będę się tłumaczyć, od razu wiedziałam że będą się ładnie zgrywać z fioletową sukienką. A ją samą zaraz pakuję do walizki nad morze, gdzie będzie mnie mile ogrzewać podczas niezbyt ciepłych nadbałtyckich wieczorów. Mam nadzieję, że uda mi się doprosić kogoś o zdjęcia wówczas.
Na koniec podzielę się jeszcze moją frustracją: Proszę Państwa, chciałam zrobić żabot. Taki z prawdziwego zdarzenia, nie jakieś marne strzępki materiału przy bluzce. I podczas wykonywania okazało się, że za nic nie umiem zrealizować swojej wizji, talentu manualnego za grosz. Wyszły właśnie jakieś strzępki materiału marne, których tu nie zaprezentuję z litości dla samej siebie. Czy ktoś zna dobrą krawcową w Poznaniu?!
Podoba mi się, super :)
OdpowiedzUsuńZ Martensów już "wyrosłam", ale u kogoś strasznie mi się podobają :)))
również chodzę w martensach, żółtych ;)) nad tymi też się zastanawiałam, są śliczne ;)
OdpowiedzUsuńAGGATON: Heh, a ja się wahałam pomiędzy tymi a żółtymi :)
OdpowiedzUsuń