Spódnica awansowała do roli mojej ulubionej, jednej z najbardziej pasujących do mnie, dlatego drżę na myśl, że niedługo nie będzie nadawała się już do użytku- jak wspominałam, materiał przeciera się i powoli dziurawi w miejscach zszycia. A ona tak ładnie łączy się z czernią i pięknie się prezentuje... Widziałam co prawda ładną spódnicę w H&M, krótszą, bez falban, o kroju balerinowatym, w delikatny niebieski niby-porcelanowy wzorek, ale tej nie zastąpi w żaden sposób.
Ostatnio coraz bardziej podobają mi się pumpy. Czarne, jak u Balbiny albo Stradivariusowskie, jak u Comadrei Roi (jak się odmienia hiszpańskie nazwy z zachowaniem zasad gramatyki języka polskiego?!). Długo się przed nimi broniłam, były zbyt luźne, sportowe i nowoczesne ;) W końcu, pod wpływem wpisu u La Comadreja Roja (tym razem zaryzykuję bez odmiany) przymierzyłam te w Stradivariusie, jednak kleszcz i związana z nim panika przeszkodziły mi w zgłębianiu tematu: "Jak ja w tym wyglądam?". Zanotowałam, że na początku tak nieco jak nie ja, ale chyba nie było bardzo źle ;) Pewnie tam wrócę i przymierzę jeszcze raz i dopiero się zacznę zastanawiać. Tylko najpierw sprzedam parę rzeczy, ale to już po powrocie. Mam nadzieję, że dam radę umieszczać tu dokumentację mych strojów nadmorskich. A teraz idę wyczyścić trampki, które po pobycie na Mazurach wyglądają, jakby po nich czołg przejechał (co najmniej).
Ostatnio coraz bardziej podobają mi się pumpy. Czarne, jak u Balbiny albo Stradivariusowskie, jak u Comadrei Roi (jak się odmienia hiszpańskie nazwy z zachowaniem zasad gramatyki języka polskiego?!). Długo się przed nimi broniłam, były zbyt luźne, sportowe i nowoczesne ;) W końcu, pod wpływem wpisu u La Comadreja Roja (tym razem zaryzykuję bez odmiany) przymierzyłam te w Stradivariusie, jednak kleszcz i związana z nim panika przeszkodziły mi w zgłębianiu tematu: "Jak ja w tym wyglądam?". Zanotowałam, że na początku tak nieco jak nie ja, ale chyba nie było bardzo źle ;) Pewnie tam wrócę i przymierzę jeszcze raz i dopiero się zacznę zastanawiać. Tylko najpierw sprzedam parę rzeczy, ale to już po powrocie. Mam nadzieję, że dam radę umieszczać tu dokumentację mych strojów nadmorskich. A teraz idę wyczyścić trampki, które po pobycie na Mazurach wyglądają, jakby po nich czołg przejechał (co najmniej).
super ekstra pasek.
OdpowiedzUsuńpasek jest piękny,taki już odpowiednio przetarty...ja też mam taki stary ulubiony(po wujku!!!)ale ostatnio złamała mi się klamra i muszę go oddać do naprawy
OdpowiedzUsuńPiękna ta spódnica:) A pasek też świetny, ale ja bym go chyba z czymś innym zestawiła. Tak czy siak, obie rzeczy godne pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńPasek cudowny <3
OdpowiedzUsuńświetna ta kiecka,tez takie lubię
OdpowiedzUsuńŚwietny pasek!
OdpowiedzUsuń